Błogosławiona Krew Jezusowa!
Tak niedawno pochowaliśmy Jolantę żonę naszego animatora Podregionu Ożarowskiego Jarosława Dziekańskiego. Pozwolę sobie zamieścić kilka zdjęć i świadectwo wiary naszego brata Jarosława, które było odczytane na Mszy świętej pogrzebowej. Szczególnie polecajmy modlitwie śp. Jolantę, jak i wszystkich zmarłych w ostatnim czasie członków Wspólnoty Krwi Chrystusa lub ich bliskich. Np. śp. Mariannę Wojdygę mamę Andrzeja z grupy WKC z Ożarowa Maz.
Z serdecznym i kapłańskim pozdrowieniem. ks. Bogusław cpps
Śp. Jolanta
„Początkiem mądrości jest bojaźń Pana”
Słowa te słyszałem nie raz, ale nie zwracałem na nie uwagi, do czasu kiedy byłem na rozważaniu Słowa Bożego z moją żoną. Usłyszałem z jej ust takie stwierdzenie: Jak mogę się bać Tego, o którym wiem, że mnie kocha? Mój Tatuś mnie zawsze obroni i usprawiedliwi. Ja muszę bać się tego, aby tej miłości nie stracić.
To mi wystarczyło, aby zrozumieć o czym mówią słowa z Księgi Syracha. Wiedziałem też, że nie wystarczy je rozumieć, ale trzeba nimi żyć.
Na pewno dla każdego z nas jest wielkim zaskoczeniem to, że musimy się dzisiaj tu spotkać.
Niecałe trzy miesiące temu dowiedzieliśmy się w domu o ciężkiej chorobie mojej żony Mariolki.
Żyliśmy przez ten czas nadzieją, że to nie to, że może nie taki groźny ten nowotwór, że może będzie lekarstwo. Szpital jeden, drugi, badanie za badaniem. Wierzyliśmy w cud uzdrowienia.
W dniach 19-22 października odbyło się skupienie Wspólnoty Krwi Chrystusa w Ożarowie Mazowieckim. Byłem tam i ja. Modliliśmy się o uzdrowienie duszy i ciała mojej żony. Po zakończeniu skupienia spieszyłem się do szpitala.
Ksiądz Bogusław, moderator naszego Podregionu Wspólnoty Krwi Chrystusa, powiedział do mnie: Jadę z bratem do żony.
Przyjechaliśmy razem do szpitala. Tam Ksiądz udzielił Mariolce Sakramentów świętych.
Następnego dnia, podczas wizyty u Mariolki, gdy się nad nią pochyliłem, powiedziała mi na ucho:
„Ja chcę do mamy, do taty, do teściowej …”
Zbliżało się Święto Zmarłych, dlatego pomyślałem, że chce ich odwiedzić na cmentarzu.
Ona stanowczo zaprzeczyła, mówiąc: Na zawsze.
Spytałem wówczas łamiącym się głosem: Beze mnie?
Odpowiedziała: Razem z tobą.
Można by pomyśleć - ludzkie myślenie o sobie samym…, moje myślenie…
Ciało chciało walczyć do końca. Ale ja wiem, że dusza Mariolki coraz bardziej tęskniła za tą miłością, o której mówi Mądrość Boża, o tej bojaźni, aby Miłości nie utracić.
Teraz, teraz doświadczam bólu z powodu rozstania. Wiem kogo i co utraciłem, ale czy bezpowrotnie?
Wierzę, że nie. Jest to tylko chwila doświadczenia, jakiej poddał mnie Bóg.
Gdy siedzieliśmy z rodziną przy ciele zmarłej Mamuni, młodsza córka zapłakanymi oczami z ufnością spojrzała na mnie i spytała: Prawda, że mama jest już u Boga, jest jej już dobrze?
Odpowiedziałem: Tak córeczko, przecież gdyby było inaczej, nic by nie miało sensu, w ogóle nic by nie istniało.
Wiem, że Mariolka czerpała ze źródła Mądrości Bożej i potrafiła się nią dzielić. Teraz już tę Mądrość poznała do końca. Świadectwem tego jest tak liczne zgromadzenie nas w tej świątyni, do której ona nas zaprosiła – do źródła Mądrości Bożej. Przyszliśmy, aby jeszcze raz spotkać się z naszą Mariolką, a tym czasem to ona spotyka nas z samym Bogiem…
Całą rodziną dziękujemy wszystkim za obecność. A pociechą dla nas niech będą słowa Króla Dawida: „O jedno proszę Pana, tego poszukuję, bym w domu Pana przebywał po wszystkie dni mego życia, abym zażywał łaskawości Pana”.
Jarosław D.